5 marca 2019

ALBUM W STYLU SHABBY


Witajcie! Dziś przybywam do Was z nowym albumem, w którym pierwsze skrzypce grają róże oraz rozbielone beże. Ale nie zabrakło także złotych akcentów, dzięki którym styl shabby chic staje się jakby luksusowy :) Zapraszam!
Ostatnio wpadły mi w ręce papiery Kaisercraft z kolekcji "Pen & Ink", które postanowiłam wykorzystać do stworzenia albumu w mojej ulubionej, harmonijkowej formie. Kolekcja składa się z głównie z jasnych papierów, utrzymanych w stylu vintage. Jeśli lubicie motyw starych dokumentów, odręcznego pisma, rozbielenia i przetarcia, ta kolekcja z pewnością Was nie rozczaruje. Świetnym uzupełnieniem każdego projektu będą także niezwykle charakterystycznie motyle, pojawiające się na papierach oraz arkuszu z naklejkami.
Stworzony przeze mnie album jest nieco bałaganiarski, dużo w nim detali w rodzaju papierowych kartoników, tabliczek z napisami, kawałków tektury i koronek. Wszystko "oplatają" pędy z pąkami róż. Beżowe różyczki, tak charakterystyczne dla kolekcji "Pen & Ink", uzupełniłam różyczkami wyciętymi ze starszej kolekcji Primy.




Strony albumu ozdobiłam "na bogato" odbitkami różnego rodzaju stempli. Świetnie sprawdziły się tu tusze Archival, które poza tym, że dają niezwykle wyraźnie odbicie, to nie rozmazują się później pod wpływem wody. W przeciwieństwie do tuszu Distress, który jest rozpuszczalny w wodzie i posłużył mi do przyciemnienia papierów pod naklejonymi elementami - taki efekt postarzenia.





Jak widzicie,  nie żałowałam złotej farby, którą nakładałam na papier za pomocą masek. Użyłam moich ulubionych masek od Tima Holtza: "Ghotic" oraz "Speckles". Na koniec pobieliłam krawędzie dodatków odrobiną gesso.









WYKORZYSTANE MATERIAŁY:

PAPIERY:
Pen & Ink: Chandelier
Pen & Ink: Ephemera
Pen & Ink: Journaled
Pen & Ink: Layered
Pen & Ink: Wallpaper

MEDIA:
Tusz Archival Potting Soil
Tusz Distress Frayed Burlap

INNE:
Tim Holtz Stencil: Ghotic

Pozdrawiam serdecznie


2 komentarze:

DecoArtMagda pisze...

Wow, szaleństwo 😍

Iwona Pawelec Burczaniuk pisze...

Dzięki, Magdalena! Masz rację, praca nad tym projektem chwilami przypominała szaleńca w amoku!