Chcecie posłuchać historii tego albumu, który wciąż czeka na swojego bliźniaka?
Po kolei...
Baza poszła błyskawicznie - 4 arkusze papieru 12x12 cali, dziurkacz brzegowy i po pół godzinie 8 stron do albumu było gotowe. Normalnie bajka! Łatwizna! Następne pół godziny i tagi były docięte (najwięcej czasu zajęło mi wykombinowanie jakie powinny mieć rozmiary ;) ) No coraz lepiej! Czas na okładkę i... moja gilotyna, używana bardzo rzadko, odmówiła posłuszeństwa! Pękła jakaś sprężynka i koniec. No nic, bazy okładki docięłam skalpelem. O dziwo bez ofiar w palcach, co w moim przypadku oznacza CUD. Okładka miała być szyta. Miała być, ale nie jest, bo maszyna się zbiesiła! Czy wiecie co mam zrobić, jak maszyna robi wielki kołtun od spodu zamiast szyć?? Jak znam życie, coś źle zamontowałam przy zmianie bębenka. Biec z nią do serwisu czy wystarczy coś poprawić? Oczywiście papier, który wybrałam na okładkę poległ z kołtunem... No i kombinowanie od nowa co na okładkę, bo poprzednia koncepcja upadła zupełnie. Po godzinie przekładania papierów trzęsącymi się rękami znalazłam wreszcie, a potem.. Zapomniałam postarzyć brzegów! Super wręcz, prawda? Ale to nie koniec, o nie... Zaciął się dziurkacz, skaleczyłam się odcinając sprężynę do bindowania, koty ukradły mi gąbeczkę od Walnut Stain'a (a nie miałam zapasowych w domu!), zabrakło mi brązowej tasiemki 3mm, zapodziała mi się gąbka do 3D - i ta w roli i ta w kwadracikach, zapodziała się karta do aparatu a jak już ją znalazłam to o słońcu można było zapomnieć, bo burza straszyła..
Jak chcecie jeszcze zobaczyć co mimo wszystko wyszło to zapraszam :)
Asia {Leeya}
PS. A potem okazało się, że mam gorączkę i straciłam głos.
Przy albumie użyłam:
- Papiery Origins (z wyprzedaży)
- Kwiatki Prima, a dokładnie Essential 10 Moulin Rouge + jakieś z szuflady
- Perły Mellissy Fransess z serii 5th Avenue
Oczywiście piórka, ramke z Wycinanki, tasiemkę satynową 20mm i 3 mm (brąz i ciemnozieloną), dziurkacze deco flowers i ticket tag, oczywiście tusze distress (Frayed Burlap i Walnut Stain), Perfect Pearls Heirloom Gold, do poukładania i umocowania wszystkiego na okładce musiałam użyć glue dots i taśmy supermocnej.
Okładka tylna
Każda strona mieści w sobie 4 tagi - miejsca na zapiski i zdjęcia jest na prawdę dużo:
A tu same strony z bliźniaka. Gotowe do zdobienia i okładkowania ;)
Jeżeli chcecie zaryzykować i otrzymać bliźniaka, mimo, że jest jeszcze w proszku i wisi nad nim fatum - dodajcie komentarz pod postem :) W sobotę wylosuję "szcześliwca" do którego poleci albumik.
Pamiętacie o wyzwaniach Craft4You? :)
Zapraszamy do udziału!
Pamiętacie o wyzwaniach Craft4You? :)
Zapraszamy do udziału!
Sklep z materiałami do scrapbookingu
Z wielką chęcią zaryzykuję. Dopadło mnie jakieś straszne lenistwo, więc upatruję w bliźniaku źródła motywacji ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKurczę jakbym czytała sprawozdanie z moich craftowych twórczych wieczorów :) No z małym wyjątkiem. Tobie album wyszedł pięknie. Moje prace, gdy wszystko idzie żle lądują w koszu :)
OdpowiedzUsuńja tez zaryzykuje:)
OdpowiedzUsuńja tez bym chciała!
OdpowiedzUsuńtak sobie pomyślałam, że ja zawsze robię dla innych albumy, a dla mnie nikt;)
Pomimo takich strasznych przeciwności losu album wyszedł cudny, więc grzecznie ustawiam się w kolejce :))
OdpowiedzUsuńAlbumik jest świetny!
OdpowiedzUsuńNitkowy kołtun to zapewne efekt złego ustawienia maszyny. Powinnaś sprawdzić naciąg nitek.
Pech to moje drugie imię! :))))) Dlatego nauczyłam się śmiać z takich sytuacji. I czuję się z tym o wieeele zdrowsza :))))
OdpowiedzUsuńLubię ryzykowac,a stemple boskie.Album rewelacyjny super ciepłe kolorki! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAż nie chcę się wierzyć, że miałaś jakieś problemy, bo wyszło cacuszko !!
OdpowiedzUsuńz maszyną nie trzeba chyba biec do serwisu, czasami kołtuny się robią jak się źle założy szpulkę do bębenka, albo jest źle ustawiony nacisk stopki
OdpowiedzUsuńCudowny! Pewnie, że chcę!!!
OdpowiedzUsuń;-)
Świetnie wyszedł mimo przeciwności :) Zaryzykuję to fatum..
OdpowiedzUsuńW kwestii maszyny, wyciąg nici dolne i górne i załóż powoli raz jeszcze, prawdopodobnie straciłas naciąg w górnym naprężaczu, nie leć do mechanika :)
OdpowiedzUsuńa co do albumu, to jestem pod wrażeniem, jak mimo tylu niepowodzen udało Ci się stworzyc takie cudo !
Fantastycznie !
Bardzo chętnie zaopiekuje się nim:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Album jest przepiękny! Zapewne właśnie dzięki tym przeciwnościom. Szewc chodzi bez butów, ja obdarowuję albumami, więc sama chętnie przygarne takie cudo. :-)
OdpowiedzUsuńTo nie fatum :) Ja też zaryzykuję i chętnie przygarnę.
OdpowiedzUsuńNo ba, oczywiście, ze taki album to nie lada gratka!
OdpowiedzUsuńAlbum jest śliczny!
OdpowiedzUsuńA bliźniak zapowiada się równie zachęcająco.
Bardzo chętnie przygaenę go do serca
kołtun pod spodem to efekt złego naprężenia nici prawdopodobnie - albo źle założonego bębenka :) nie trzeba serwisować, czasem są po prostu takie dni :)) Ale efekt tych walk bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńŚliczny album :)
OdpowiedzUsuńBliźniak na pewno będzie równie cudny, więc go chętnie przygarnę :)
Ja też się zapisuję :-)
OdpowiedzUsuńalbumik świetny, podobają mi się motywy roślinne
pozdrawiam
Zapowiada się wspaniale i chętnie go przygarnę! Powrotu do zdrowia życzę...
OdpowiedzUsuńjest ryzyko jest zabawa.. jak ktoś kiedyś powiedział ;p Tak więc.. ja również się poświęcę :))
OdpowiedzUsuńFajny jest, chętnie go przygarnę :) zdrowia życzę!
OdpowiedzUsuńSkromnie ustawię się w kolejce =]
OdpowiedzUsuńBiorę w ciemno! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA mi koty też gąbki kradną! :D Ustawiam się w kolejce po albumik, a co!
OdpowiedzUsuńsuper kolorki. bardzoo szybko wyszedł albumik. ja już 4 wieczór siedze i nie moge skończyć. może z jakąś weną do mnie przyleci:)
OdpowiedzUsuńAlbum śliczny, a zwłaszcza stempelki!ustawiam się w kolejce, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczny albumik! Też bym go chętnie przygarnęła...
OdpowiedzUsuńJa ryzykuję z wielką chęcią, bo album jest po prostu prześliczny! Zupełnie nie widać po nim takich walk;) A pomysł na te tagi na zdjęcia jest bardzo ciekawy, w sumie nie widziałam jeszcze nigdy czegoś takiego...:))
OdpowiedzUsuń